W piątek 4.03.05 pojechałem wraz z czterema zawodnikami: Ł. Kaczmarczykiem, D. Rozumiszewskim, D. Bisem i M. Barabachem na Puchar Polski „A” w Taekwon-do do Nowej Rudy.
Podczas Pucharu Polski „A” jest rozgrywany Ogólnopolski Turniej Kwalifikacyjny do Mistrzostw Polski Seniorów i Młodzieżowców oraz Ogólnopolski Turniej Kwalifikacyjny do Kadry Narodowej Juniorów.
Po przyjeździe na miejsce i zakwaterowaniu w hotelu udaliśmy się do biura zawodów na kontrolę wagi i badań lekarskich. Kontrolę zawodnicy przeszli bez żadnych przeszkód.
W sobotę 5.03.05 o godz. 9.00 rozpoczęły się zawody: układy i techniki specjalne. Nas interesowała zwłaszcza ta druga konkurencja – w kategorii juniorów startowało 37 zawodników, wśród nich D. Bis i M. Barabach. Ku mojemu zaskoczeniu w tej konkurencji lepiej wypadł Maciek zajmując ostatecznie 7 miejsce. Gdyby Dawid wykonał wszystkie swoje skoki bezbłędnie miałby medal – wszystkie wybrane przez nas wysokości były w jego zasięgu, ale przy dwóch kopnięciach podczas lądowania podparł się ręką, a twimyo bandae dollyo chagi kopnął przed deską – ostatecznie zajął 16 pozycję.
Tego dnia w konkurencji walki seniorów w kategorii do 71kg wystartował Ł. Kaczmarczyk. Niestety po niezłym pojedynku uległ zwycięzcy tej kategorii, utytułowanemu M. Wałachowi z Lubartowa.
W niedzielę 6.03.05 walczyli juniorzy: D. Rozumiszewski w kat. do 63kg oraz D. Bis i M. Barabach w kat pow.70kg.
D. Rozumiszewski w pierwszej walce pokonał wyraźnie zawodnika z Kołobrzegu. W drugim pojedynku spotkał się z bardzo dobrym technicznie zawodnikiem z Częstochowy – pierwszą rundę Damian wygrał, pod koniec drugiej pozwolił aby przeciwnik doprowadził do remisu. W dogrywce chwila nieuwagi i zbyt nisko trzymana ręka w gardzie pozbawiła Damiana możliwości wejścia do strefy medalowej – przeciwnik trafił w głowę bandae dollyo chagi i mimo rozpaczliwego natarcia nie udało się odrobić straty 2 pkt.
Podsumowując występ Damiana zasługuje on na pochwałę – z 19 zawodników startujących w tej kategorii zakwalifikował się do 8.
D. Bis w pierwszej walce uległ zawodnikowi z Warszawy. Występ Dawida był zupełnie nieudany – chaotyczne ataki, brak wyczucia dystansu, brak poprawnej realizacji założeń taktycznych. Myślę, że po wyciągnięciu wniosków będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o tych zawodach.
M. Barabach, właściwie debiutant, był bardzo mocno stremowany przed walką. W pierwszej walce trafił na zawodnika z Lubina słynącego z niezwykłej zaciekłości w walce, jego taktyką był totalny atak. Tym razem „kosa trafiła na kamień”, Maciek nie przestraszył się, ale skutecznie odpierał ataki, a nawet podczas wymiany dwukrotnie czysto trafił przeciwnika w głowę techniką dollyo chagi – wygrał walkę.
W drugiej walce uległ zawodnikowi z Częstochowy. Myślę, że zbyt wiele wysiłku kosztował go pierwszy pojedynek. Wszedł do 8 – w tej kategorii startowało 15 zawodników. Podsumowując, oceniam jego debiut jako udany pod względem nieustępliwości i charakteru, ale należy uzupełnić braki w poruszaniu.
Podczas całych zawodów można było zobaczyć wiele pojedynków stojących na bardzo wysokim poziomie. Na zakończenie gali finałowej obejrzeliśmy ciekawy pokaz taekwon-do w wykonaniu profesjonalnej grupy pokazowej z Warszawy.
W niedzielę zmęczeni, ale z nowymi doświadczeniami wróciliśmy do domu.